Rosół azjatycki
Rosół azjatycki – baaaardzo intensywny w smaku, rozgrzewający, mega esencjonalny, idealny na chłodne dni. Szczególnie dobry jest dla pokasłująco – smarkających domowników – stawia na nogi w try miga! Idealny na wzmocnienie dla osłabionych, na dodanie energii. Zadowoleni będą też narzekający na stawy, artretyzm, sztywne kolana czy kręgosłupy. Ilość kolagenu w zupie powoduje, że podczas jej przechowywania w lodówce robi się z niej galaretka. Przy okazji dostarczymy naszemu ciału składników dla ładniejszych włosów, lśniącej skóry i twardszych paznokci. Samo dobro! 🙂
Sporządzenie rosołu na azjatycką nutę jest banalnie proste, choć samo gotowanie trwa kilka godzin. Nie mamy w tym jednak aktywnego udziału, zupa stoi sobie na kuchence i pyrkoli spokojnie, wydając mega apetyczne aromaty. Można nastawić ją po przyjściu z pracy i ukierunkować się na spożywanie jej dnia następnego lub na kolację. Jest pyszna. Zawiera masę umami – piątego smaku, który powoduje, że wszystko smakuje mocniej, intensywniej. Wydobywanie go odbywa się często przez długie gotowanie czy duszenie. To naturalny glutaminian, prawdziwy, niechemiczny otwieracz smakowych kubków. Jego dostawcami jest długo duszone czy gotowane mięso, smażony bekon, grzyby, dojrzałe pomidory czy np. parmezan. Jedzenie z ich zawartością zwyczajnie lepiej i mocniej nam smakuje. Dlatego rosół azjatycki jest mega pyszny, spróbujcie koniecznie.
Z nadmiaru mięsa pozostałego po gotowaniu można zrobić pyzy z mięsem, pierogi (połącz przepis na mięso z krokietów z przepisem na dowolne pierogi) czy krokiety do czerwonego barszczyku.
Bez problemu rosół można zawekować, wystarczy mocno go podgrzać, gorący przelać do słoika, zakręcić, zaczekać aż słoik się zamknie i przechowywać w lodówce do 2-3 tygodni lub zamrozić i przerobić na inną zupę czy sos.
Przepis podejrzałam u Oli z bloga Cztery Fajery, specjalistki od przedmiotowych rozkmin dotyczących pochodzenia potraw, zwłaszcza tych orientalnych. Bardzo ciekawa strona!:)
Rosół azjatycki – składniki (na 8- 10 porcji) :
- 1 kg żeberek wieprzowych
- 1 mała golonka wieprzowa
- 500 g kości wieprzowych
- 3 skrzydełka lub podudzia z kurczaka
- 6 grzybów shitake lub duża garść grzybów mun pociętych w paski
- kawałek glonów konbu (można pominąć jeśli nie mamy)
- 1 duży por
- 2 pietruszki
- duży kawałek selera
- 4 marchewki
- 1 duża cebula przekrojona na pół i przypieczona na czarno nad gazem lub na suchej patelni
- 6 łyżek sosu sojowego
- kawałek imbiru (4 cm) pokrojony na grube plastry
- świeżo zmielony pieprz czarny lub pieprz cayenne
- 1 pęczek cebuli dymki lub szczypiorku
- makaron sojowy, soba, ryżowy, ramen – wg. upodobań
- 5 -6 jajek ugotowanych na twardo (można/nie trzeba zamarynować je trzymając 3 godziny w marynacie z 4 łyżek octu ryżowego, 12 łyżek sosu sojowego i 1,5 łyżki brązowego cukru)
Rosół azjatycki – przepis:
Mięso umyć, zalać do przykrycia zimną wodą, doprowadzić do wrzenia, wodę odlać.
Zalać świeżą wodą (1 cm nad powierzchnię mięsa), zagotować, zmniejszyć ogień do minimum, garnek przykryć pokrywką i gotować 2 godziny.
Dodać obrane i pokrojone na kawałki warzywa, imbir, przypaloną cebulę, glony konbu, grzyby, zagotować, wyjąć konbu.
Zmniejszyć ogień do minimum, przykryć garnek pokrywką i gotować wszystko jeszcze 3 a najlepiej 4 godziny.
Pół godziny przed końcem gotowania dodać sos sojowy, łyżeczkę świeżo zmielonego pieprzu. Spróbować, czy bulionu nie trzeba dodatkowo dosolić.
Gorący bulion podawać z ugotowanym makaronem, kawałkami mięsa z wywaru i marchewki, pokrojonym na połówki jajkiem, posypany siekanym szczypiorkiem lub kiełkami.
Po ostygnięciu w lodówce z zupy można zdjąć jeśli jest, nadmiar zastygłego tłuszczu.
Mówię Wam – niebo na talerzu:)
Wspaniale się prezentuje w Twoim wykonaniu. Smacznego 🙂
Czas gotowania a ilość potrzebnej do tego energii ….To trochę przeraża mój budżet. A nie można by tak w szybkowarze ?
Po zagotowaniu stawiasz garnek na najmniejszym ogniu, tak by wywar tylko “migał” leniwie. Nie zrujnujesz budżetu , obiecuję. Szybkowarem wydaje mi się, nie uzyskasz tego wyssania treści z warzyw i mięsa do ostatniej kropli.
Polecam wolnowar, ciągnie bardzo mało prądu i nie ma ryzyka wykipienia np. A wywary są bardzo esencjonalne.
O, to super. Nie mam doświadczenia w wolnowarowym gotowaniu.
Czy jak omine grzyby to smak mocno sie zmieni? Rosol bedzie jadl 2 latek i grzybow jal narazie nie dostaje do jedzenia?
Grzyby mają dużo umami, ale i tak będzie dobry.
A czy sam wywar, bez grzybów może zjeść małe dziecko? Zawsze mnie to zastanawia.
Moim zdaniem tak