Bułki preclowe

Bułki preclowe – bardzo miękkie, z lekko chrupiącą skórką i jak to zwykle z domowym pieczywem bywa – najlepsze świeżo po upieczeniu, lekko ciepłe. Po kilku godzinach skórka mięknie, choć bułeczki nadal pozostają świeże i puszyste.
Wierzch wypieku można posypać grubą solą, makiem, czarnuszką, sezamem, słonecznikiem, pestkami dyni – do wyboru.
Kolor skórki powinien być odrobinę ciemniejszy niż na zdjęciu, głęboko złoty lub nawet brązowawy. Zabrakło mi odrobinę cierpliwości i …wolę te nieco jaśniejsze.
Po wyrobieniu i wyrośnięciu ciasta formuje się bułeczki i wrzuca na wrzącą wodę z sodą. Po trzydziestu sekundach wyławiasz topielca łyżką cedzakową, siup go na blaszkę wyłożoną papierem i od razu do mocno nagrzanego piekarnika.
Smak domowej bułki nie ma sobie równych, kto choć raz upiekł, wie o czym mówię.
W przygotowaniu bułek preclowych nie ma nic trudnego, wyrabiasz ciasto, rośnie, formujesz, wrzucasz chwilę na wrzątek i pieczesz. No miód malina. Domownicy będą zachwyceni. Pieczywo łatwo się mrozi, zatem można przygotować je z podwójnej porcji, rozmrożone są równie smaczne.

Właściciele termomixów i innych maszyn – najpierw sypkie, potem mokre, niech się miesza i wyrasta 1,5 godziny. Reszta jak w przepisie:)

Sprawdź też przepis na najlepsze domowe bułeczki i grahamki

Bułki preclowe – składniki (na 10 – 12 sztuk) :

• 550 g mąki pszennej
• 7 g drożdży suchych lub 14 g świeżych
• łyżeczka soli
• łyżka brązowego cukru
• 60 g stopionego, niegorącego masła
• półtorej szklanki wody (375ml)
• gruba sól, sezam, mak, słonecznik, dynia do posypania – do wyboru

dodatkowo – 2 litry wody i 5 łyżek sody oczyszczonej

Bułki preclowe – przepis:

Jeśli używamy świeżych drożdży zrobić zaczyn – pokruszyć drożdże do dużego kubka, dodać 100 ml ciepłej, niegorącej wody, łyżeczkę cukru i dwie łyżeczki mąki, wymieszać i odstawić do wyrośnięcia na ok. 20 minut.

Mąkę wsypać do dużej miski, dodać wyrośnięty zaczyn lub suche drożdże, sól, cukier i wodę.
Wyrabiać ciasto ok. 15 minut ręcznie lub przy pomocy miksera z hakiem czy innej maszyny – 10 minut.
Dodać połowę stopionego masła i wyrabiać wszystko aż tłuszcz się wchłonie. Gdyby ciasto było bardzo luźne – dodać 50 g mąki.
Z ciasta uformować kulę i przełożyć je do wysypanej mąką, nowej miski, przykryć ściereczką. Odstawić w ciepłe miejsce do wyrośnięcia, np. przy kaloryferze lub do nagrzanego do 50 st. piekarnika. Należy go nagrzać, wyłączyć i zostawić włączone światełko.
Używający maszyn typu thermomix ustawiają program do wyrastania – “dough” na 1,5 godziny i nie przekładają ciasta do innej miski czy wyrastania w ciepłym miejscu:)
Ciasto w ciągu godziny, półtorej powinno podwoić objętość.

Przygotować blaszkę wyłożoną papierem do pieczenia, piekarnik rozgrzać do 220 stopni.
W szerokim garnku zagotować ok. 2 l wody. Dodać do niej 5 łyżek sody.

Ciasto wyjąć z miski i zagnieść. Opadnie, tak ma być.
Na podsypanym mocno mąką blacie uformować 10 – 12 możliwie równych bułeczek w kształcie kuli.
Ułożyć je na posypanej mąką desce do krojenia. Tak będzie je łatwiej wkładać do garnka.
Pojedynczo wrzucać bułeczki na wrzątek z sodą, wyławiać łyżką cedzakową  po 30 sekundach i od razu wykładać na blaszkę wyłożoną papierem. Naciąć wierzch w paski lub na krzyż bardzo ostrym nożem, żyletką lub skalpelem.
Posmarować bułki roztrzepanym jajkiem wymieszanym z pozostawionym masłem lub samym masłem, jeśli posypujemy bułki tylko solą. Na samym maśle inne posypki nie chcą się trzymać.
Od razu wkładać bułki do całkowicie rozgrzanego do 220 stopni piekarnika. Piec ok. 15 minut, bułeczki powinny mieć lekko brązowawy kolor. Wyjąć z piekarnika i studzić na metalowej kratce.

Mówię Wam – niebo na talerzu:)