Pączki pieczone. Najlepsze. Tłusty Czwartek
Pączki pieczone te najlepsze muszą być leciutkie jak puch. Mięciusieńkie jak wata. Elastyczne, by ciasto ugięło się i wróciło na miejsce. Niezbyt duże, by można było sobie tę przyjemność dozować na dwa, trzy kęsy. Tak mówiła moja babcia, mama i mówię i ja:) Wielkim, grdułowatym ciastkom z piekarni i cukierni, w której bulgocą utwardzone tłuszcze i przemysłowe frytury, odmawiam zdecydowanie. Ale pączki domowe to sprawa innego rodzaju.
Gdzieniegdzie w internetach piszą, że pączki pieczone to nie pączki. A ja Wam mówię, kto cierpliwie zagniecie ciasto i przetrwa wkurzenie na jego rzadką konsystencję, odrzuci chęć dosypywania mąki, po upieczeniu cofnie wszystkie rzucone klątwy.
Przepis podpatrzyłam na blogu Kwestia Smaku. Spodziewałam się wyrobu drożdżówkowego. A tu wielka puszystość. Pączki lekuchne i delikatne. Elastyczne. Jeśli to drożdżówka, to prosszsz, mogę ją jeść w każdy tłusty czwartek. W domu ładnie pachnie i nie ma konieczności prania ubrań i zasłonek. Kto nie robił pączków z tego powodu – wymówek nie ma. Bardzo polecam.
Można wyrobić ciasto i wstawić na noc do lodówki, formować i piec następnego dnia.
Tu inne przepisy na Tłusty Czwartek, pączki królewskie, szybkie pączki serowe, najlepsze faworki, pączki wiedeńskie, pączki tradycyjne, łatwe pączki z ziemniakami.
pączki pieczone – składniki:
– 100 ml mleka
– 50 g świeżych drożdży
– 380 g pszennej mąki tortowej
– 80 g cukru
– 3 jajka
– 170 g miękkiego masła, bez oleju
– szczypta soli
do nadzienia :
– kilka łyżek gęstej konfitury, marmolady (u mnie domowe wiśnie z łyżką konfitury z róży)
lukier:
szklanka cukru pudru wymieszana z sokiem z cytryny ( łyżką, dwiema, ma powstać niezbyt rzadka emulsja.
ew. smażona skórka pomarańczowa do dekoracji, papierowe papilotki, roztrzepane jajko do smarowania pączków po wyrośnięciu.
Wykonanie
Mleko lekko podgrzać, wkruszyć drożdże, dodać łyżeczkę cukru i mąki, dobrze wymieszać, odstawić na 10 – 15 minut w ciepłe miejsce by nieco podrosły. Mąkę przesiać przez sitko do dużej miski, wymieszać z cukrem i solą. Wlać mleko z drożdżami, wbić jajka, i łyżką (najlepiej drewnianą) wymieszać ciasto. Dalej zagniatać ręką lub mikserem z końcówką w kształcie haka. Ciasto będzie rzadkie, ale nie należy dosypywać mąki przynajmniej przez 10 minut wyrabiania.
Po tym czasie dodać pokrojone na kawałeczki masło i wyrabiać kolejne 10 minut. Jeśli i po tym czasie ciasto nie zagniotło się w luźną kulę, należy dodać nieco mąki, ale nie więcej niż 50, góra 100 g, zagniatać dalej i niezależnie od konsystencji odstawić w ciepłe miejsce do wyrośnięcia, najlepiej pod przykryciem z plastikowej folii spożywczej. Ja wstawiam do nagrzanego do 50 st piekarnika, wyłączam temperaturę i włączam światełko. Po godzinie ciasto powinno być wyrośnięte.
Należy je ponownie zagnieść. Dość mocno podsypać mąką blat i spłaszczyć ręką ciasto ( z wierzchu też nieco podsypać mąką) na placek grubości ok. 1 cm. Przy pomocy kieliszka, słoika czy niedużej szklanki (ok. 8 cm) wykrawać krążki, nakładać po łyżeczce nadzienia, sklejać, układać na papierowych, rozciągniętych i spłaszczonych nieco papilotkach, sklejeniem do dołu. Odstawić w ciepłe miejsce, pod przykryciem ze ściereczki, do wyrośnięcia, na ok. pół godziny.
Piekarnik rozgrzać do 180 st. Ułożyć pączki w odległości ok. 3 cm od siebie, w trakcie pieczenia rosną i mogą się sklejać brzegami. Przy pomocy pędzelka posmarować ciastka roztrzepanym jajkiem. Z podanej porcji wychodzą dwie duże blaszki, należy je piec pojedynczo, w całkowicie rozgrzanym piekarniku , ok. 13- 15 minut, do zrumienienia wierzchu. Od razu wyjąć z piekarnika i lukrować.
Mówię Wam – niebo na talerzu:)
Pieczone pączki? Zdecydowanie coś dla mnie 🙂
A jak się pięknie zrumieniły!: )
A ile kalorii zaoszczędzone 🙂 Baaaardzo fajne pączki.
Pieczenie zamiast smażenia ? Dobry pomysł. Nie będzie tego ociekającego tłuszczu. 🙂 wypróbuję.
bardzo chciałabym wierzyć w to, że te pieczone smakują jak smażone. Chyba musze po prostu wypróbować przepis i sama stwierdzić, bo to naprawdę kusząca alternatywa 🙂
Wygladaja wspaniale!
Fakt, smażenie to dodatkowa praca i dodatkowe kalorie. Już gdzieś ostanio trafiłam na podobny przepis, a gdy dziś tu, to już na pewno zrobię takie pączki :). Tym bardziej, że Twoje słowa, poprzedzające przepis, niesamowicie zachęcają :)..
Robiłam kiedyś pączki pieczone, ale to jednak nie było to…
Twoje wyglądają zachęcając, więc może spróbuję raz jeszcze? 🙂
One nie są takie same, jak te smażone. Tomek je ustawił na pierwszej pozycji z listy tych, które do tej pory robiłam, ja się waham między królewskimi a tymi.
Moim zdaniem pączek to to nie jest. Może coś mi nie wyszło albo coś źle zrobiłem ale wyszła raczej drożdżówka. Mimo wszystko pyszna 🙂
Rumieniutkie takie,piękne…a zapach pewnie niezwykły:)
Te "pączki" , to pyszne , delikatne bułeczki drożdżowe, jak je zwał tak zwał, są niewątpliwie
pulchne i wspaniale sie upiekły, ale to nie są na pewno pączki. 🙂
Bo ciasto pączkowe jest wyłącznie na żółtkach.
Mam pytanie. Czy można upiec pączki bez papilotów?
Nie próbowałam, ale myślę, że bez lekko ograniczającego je papierka mogłyby być mniej kuliste a bardziej płaskie i rozlane na boki. Papierek nadaje im odpowiedni kształt.
Dwa lata temu zwęgliłam swoje pierwsze pączki i wtedy powiedziałam nigdy więcej. Az tu nagle trafiłam na przepis, który bez smażenia pozwolił mi na upieczenie pierwszych pączków. Z braku papilotek wykorzystałam sylikonowe foremki do mufinek. Gdyby nie Twój wstęp pewnie bym się poddała… zagniatam, zagniatam, zagniatam a tu nic 🙂 na szczęście 100 g mąki pomogło 🙂 Na pierwszego pączka do degustacji czekaliśmy aż nabierze temperatury by tylko się nie poparzyć… kolejny zniknął w nocy, a ja zasypiałam z tytułem królowej pączków 🙂 Już widzę kolejny przepis na Twoim blogu do wypróbowania 🙂 Pozdrawiam 🙂 Załączam zdjęcia pączusiów 🙂
http://www.dropbox.com/sh/rt4lzngv7qjb0fx/AABvy3xX_7vWTcrQ3c2dfxFMa?dl=0
jestem bardzo dumna z Twojego wypieku, wyszły idealnie! Pozdrawiam i ściskam serdecznie:)
Pierwsza partia już w piekarniku, rośnie i pachnie jakniewiemco 🙂
Powoli zbliża się czas, że nadejdzie tłusty czwartek i wtedy z pewnością będziemy znów obżerać się pączkami. Ja osobiście bardzo lubię ten dzień, ponieważ nie muszę się, wtedy przejmować, czy wypada czy nie tyle jeść. Przed nami jeszcze karnawał i zbliżający się post przed wielką nocą. Mam nadzieję, że takie pączki będę mógł sobie zrobić jak wyzdrowieję.
Ależ kuszące! Tłusty czwartek mógłby być codziennie, by móc zajadać się takimi pysznościami 🙂
a ile sztuk tak mniej więcej wychodzi z tej ilości składników?
zdaje się, że ok. 20 sztuk.
ostatecznie wyszło mi 27 sztuk. (to tak gdyby ktoś jeszcze robił wywiad w tej sprawie)
Tak, tez je wczoraj policzyłam i wyszło mi tyle samo:)
Biorę się dziś wieczorem za nie! 🙂 Już się nie mogę doczekać 😉
Btw. Gratuluję wysokiej pozycji w konkursie 🙂 Zasłużona w 100 % …albo i więcej! 😉
Bardzo dziękuję:)
Pyszne, śliczne pączki zrobiłam je 2 godziny temu. jestem po zapaleniu trzustki i od 5 lat nie jadłam pączków. Wielkie dzięki za tak fajny przepis:)
Hania
Odkrylam ten przepis dla siebie! Pierwszy raz zrobilam je 2 tygodnie temu – rozeszly sie w mgnieniu. (nie wszystkie bo kilka schowalam przezornie w sobie tylko znanym miejscu) Nastepnego dnia byly zaledwie pyszne, w dniu upieczenia – bosssskie!!!
Wczoraj popelnilam je po raz drugi (ciasto poprzedniego dnia wieczorem i roslo sobie cale noc w piwnicy). Byly jeszcze lepsze bo prawie bez roboty! A i dzisiaj do kawki jak znalazl. Bo na nastepne trzeba troche poczekac…
Monika
DZIEKI SERDECZNE!!!
Ale fajnie:) Pozdrowionka serdeczne również!
Acha, za pierwszym razem bylo 26, a wczoraj 23. Te wczorajsze polozylam na blasze "luzem" bez papierkow. Niektore sie zlepily w blizniaczki albo troajczki ale daly sie latwo oddzielic;)
Monika
Upiekłam kolejny raz, z dwóch porcji. Pyszne w dniu pieczenia, puszyste i smaczne przez kolejne dwa dni. Dłużej nie doczekały a wyszło ich naprawdę sporo.Zdecydowanie warto zrobić.
Mój ulubiony sposób:)
Jeżuuuu jak Ty je opisałaś. Ja już, już je jadłam gdy dobrnęlam do końca przepisu. Mam ochotę spróbować pączków pieczonych, w alternatywie do tych pełnotłustych 😉
Rób Aga, nie pożałujesz, Ci mówię:)
Czy można mleko zastąpić wodą?
Tak.
Już wiem, że można. Właśnie upiekłam te cudeńka! A największy komplement usłyszałam od mojego 6-letniego synka – “Ummm, pyszności! Zjem wszystkie!”. Bardzo dziękuję za przepis!
Super!
Pycha¡!!!!!!
Nie wyszły mi paczki tylko bardziej ciastka drożdżowe, ale mimo wszystko ciasto dobre i ciasteczka też więc chyba wszystko zrobiłam dobrze ?
Przeraziła mnie taka duża ilość masła, ale zrobiłam zgodnie z przepisem (z dodatkowymi 100 g mąki). Pączusie bardzo dobre, delikatne, mięciutkie. Wszystkim bardzo smakowały. Zrobiłam je naprawdę nieduże, więc wyszło ich chyba z 30. Nie są oczywiście takie same jak smażone w tłuszczu, ale nie należy tego oczekiwać. Pomysł z papilotkami bardzo dobry. Polecam niezdecydowanym.
Podpowiem – ilość masła można zmniejszyć, np. do 100g. Nieraz, z uwagi na przerażenie ilością- robię to:) Wpływa to rzecz jasna na smak, bo masło ma mega dużo umami, tego czegoś, co otwiera nasze kubki smakowe i dzięki niemu smakuje lepiej. Pozostawiam do wyboru. To nie są łatwe rzeczy:)