Kiszona kapusta w słoikach. Przepis na domową kapustę kiszoną
Kiszona kapusta, zapomniałam już jak smakuje zwyczajna, domowa, niczym niepolepszana. Już od dawna poszukuję przyzwoitego źródełka i nic. Proces kiszenia kapusty kojarzyłam z wielkim przedsięwzięciem, kaloszami, piwnicą i wielkim ugniataniem. No i przede wszystkim beczką. Klimatyczną, wielką dębową. Nie mam. Dlatego za kiszenie się nie brałam aż… Szymon powiedział że może będzie kisił. W plastikowej beczce jakiej używam do przechowywania mąki. Piekę chleb, po mąkę jeżdżę do młyna i biorę paczkę 20 kilo. Żeby mole i myszy mi nie zżarły, trzymam w zakręconej, plastikowej beczce na klatce schodowej.
No i wczoraj dostałam sms – zostało mi pięć kilo, weźmiesz? No rzecz jasna. Zasoliłam i dziś wepchnęłam do słoików, bez beczki, internetów się wcześniej naczytawszy. I dziś pojadę przynajmniej po 20 kilo poszatkowanej kapusty. Jeśli uda mi się domowa kapusta kiszona do wigilijnej kapusty z grochem – to będzie coś.
Szymon znalazł panią ogrodniczkę, która przyrzeka, że kapusty nie nawoziła sztucznie. To bardzo ważne, bo przenawożona kapusta zamiast ukisnąć – zgnije. Po ukiszeniu w cieple, słoiki należy wynieść do piwnicy. Kto kisił? Kto kisi ze mną??? Wyjdzie? 🙂 Potrzebna jest duża miska albo garnek do wymieszania kapusty z solą. Potem – siup do słoików. Po zasoleniu kapusta znacznie zmniejsza objętość, tylko na początku wydaje się, że jest jej bardzo dużo. Potrzebne są słoiki różnej wielkości, w większości 0,5 l, zakrętki i woreczki z folii spożywczej by zabezpieczyć nakrętki przed rdzewieniem.
Można rzecz jasna kisić kapustę w ten sam sposób zostawiając ją w kamionkowym, dużym naczyniu albo beczce.
Przez pierwsze dni kapusta ma niezbyt przyjemny zapach a i kolor na wierzchu nie jest zachęcający. Warstwę z wierzchu często trzeba zdjąć i wyrzucić, to naturalna rzecz. Teraz już to wiem, ale za pierwszym razem byłam przerażona, że wszystko poleci do kosza. Odkąd ją robię, uznaję, że to największe dobro z mojej spiżarni. Bigos, kapusta z grochem czy kapuśniak z domowej kapusty nie ma sobie równych.
Edit. Kapusta po zasoleniu powinna zostać ugnieciona do przykrycia sokiem, dużo osób mówi, że wtedy proces gnilny nie zajdzie. Zatem – trzymajcie się przepisu.
składniki do kiszenia kapusty:
– 10 kg poszatkowanej kapusty
– 1 kg startej marchewki (można pominąć)
– 17 dag soli kamiennej (najlepiej niejodowanej)
– kilkanaście listków laurowych (też niekoniecznie)
kto lubi, daje kminek i ziele angielskie
wykonanie
Do dużej miski, garnka czy np. plastikowego wiaderka nakładać ok. 10 cm kapusty, trochę soli, trochę marchewki i znów kapusta, sól, marchewka aż się skończą. Tak jest łatwiej wymieszać dobrze sól ze składnikami.
Wymieszać, ugnieść mocno by na wierzchu znalazł się sok, którym przykryta będzie kapusta i odstawić w ciepłe miejsce na tydzień.
W trakcie kiszenia, trzonkiem długiej łyżki nakłuwać do dna dziury, by dać wyjście tworzącym się gazom. Raz, albo dwa dziennie. Wiadro czy miskę dobrze trzymać pod nakryte bawełnianą ściereczką.
Przygotować słoiki (najlepiej półlitrowe lub przynajmniej różnej wielkości, by wyciągać w razie potrzeby tylko tyle ile jest potrzebne np. na surówkę).
Jeśli wierzchnia warstwa zmieniła kolor na brązowy lub szary – zdjąć ją i wyrzucić.
Wziąć garść kapusty z marchewką, odcisnąć w rękach, ale nie z całej, męskiej siły, tylko tak by sok został w kapuście, i zapakować bardzo ciasno do słoików. Nakładać warstwami, każdą mocno dopychając ręką lub pałką tak, by nie zostawały wolne przestrzenie z powietrzem. Nałożyć kapusty do 3/4 wysokości słoika. Sok powstały przy wyciskaniu niech kapustę przykrywa.
Na wierzch każdego słoika nałożyć foliowy woreczek i zakręcić. Odstawić do chłodnej piwnicy.
Po 2 tygodniach a nawet wcześniej – jest gotowa.
Rzecz jasna – kapustę można, nie trzeba przekładać do słoików. Ugnieciona mocno, może kisić się i przechowywać w wiadrze czy plastikowej beczce. Nadmiar soku powstały po ugnieceniu można odlać ale tyle, by kapusta była nim przykryta.
Kapusta w początkowym etapie kiszenia ma niezbyt przyjemny zapach, to naturalne. No i nie jest taka biała jak sklepowa, często zakwaszana octem i wybielana. Jest szarawa i tak ma być:)
Mówię Wam – niebo na talerzu:)
zimą bardzo lubię podjadać kiszoną kapustę:)
Oj na pewno zrobię! może nie z 10 kg, ale z główki na próbę będzie akurat 🙂
Baby na bazarze powiadajo, ze marchewki do kiszenia lepiej nie dodawac. Marchewka ma sporo cukru i czasem lubi sobie sfermentowac w niewlasciwym kierunku… Ja nie lubie jak w "kapkiszu" jest za duzo marchewki, dozuje sobie swiaza, utarta w momencie robienia surowki. Listkow tez nie dodaje. Mam szklany sloj 5 litrowy ze zakretka i drewniany ubijak. sprobuje jutro z jednej glowki.
Zabuell
O. Może takk być. Dla urody dałam.
Domowa pyszna!
Mam ochotę ukisić…
Z przyjemnością zjadłabym taką domową kiszoną kapustkę <3
Właśnie sobie leży poszatkowana i posolona, niech trochę oklapnie to wepchnę w słój. Dziś biała, bo czerwona już się ukisiła i już jemy suróweczki. Pyszna jest. Nie mam piwnicy. Po procesie gwałtownego kiszenia wkładam słoiki do lodówki, więc mieszczą się tylko dwa, takie 3 litry.
duże!
Witam wielokrotnie kisiłam kapustę białą ,czy z czerwoną postępujemy tak samo? pozdrawiam Joanna
Tak.
Miniaturyzacja postępuje, kiedyś beczki, dziś słoiki 😉 Pyszna jest taka domowa kapusta kiszona!
Proszę powiedz mi, czy to wiaderko, miska bądź garnek mają być przykryte podczas tygodniowego leżakowania, czy kapusta ma sobie "oddychać" ? Pozdrawiam. Ola
Przykryj ściereczką.
Dziękuję, będę testować szwedzką kapustę, zobaczymy co z tego wyjdzie 😉
Daj znać jak poszło:)
Melduję, że szwedzka kapusta dała radę ;), jest pyszna 🙂
Meldunek odebrany, bardzo się cieszę:)
Ja od razu po ugnieceniu daję do słoików i zostawiam w ciepłym miejscu na tydzień, dwa, aż się ukisi i potem pasteryzuję. Wiem, że nie trzeba, ale mam to juz sprawdzone. Zatrzymuję tym samym proces fermentacji i kapusta nie kwaśnieje coraz bardziej. Teraz wyciągam jeszcze zeszłoroczne słoiki i jest rewelacyjna, jakby świeżo zrobiona.
pozdrawiam Marzena
Super. A pasteryzujesz ile czasu? i czy Ci nie kipi ze słoików na początku?
a już kiszę 4 lata z rzędu w beczce glinianej dostałam w spadku po teściowej – jak ukiśnie przekładam do litrowych słoików i pasteryzuję daje się przechować około roku – jest pyszna. Ważne aby stała w chłodnym miejscu i aby kupować tę zimową jest wręcz słodka ale to już kwestia uczciwości sprzedawcy, Brat wielki fan kisi przez cały rok ważne tylko jest aby stała na początku procesu w cieple i to jest cała tajemnica- tej ze sklepu na oczy nie chcę widzieć
No tyle lat zmarnowałam, dopiero teraz ją odkryłam. To jest cymes nad cymesy!
Ja zostawiam taką zasoloną w misce mniej więcej na dobę. Przekładam do weków, wtedy niepotrzebna folia, bo pokrywki są ze szkła. Nie dodaję marchewki ani liści laurowych, ale do słoików wkładam gałązki młodego zielonego kopru.
Niestety przez kilka dni muszę te słoiki trzymać w miskach, bo się strasznie sok z nich leje. W tym roku spróbuję przetrzymać kapustę dłużej w misce, niech fermentuje na zdrowie. Nie wiedziałam, że tak można.
Czesc, bede probowac kisic kapuste po raz pierwszy. Mieszkam w tropiku i obawiam sie czy wyjdzie dobra, bo tutejsza kapusta jest zupelnie inna niz europejska i dlatego , ze jest tu w goraco i wilgotno. Bede miec mnostwo pytan, ale na poczatkek, nie mam zadnego duzego odpowiedniego naczynia oprocz emaliowanego garnka. Czy zwykly emaliowany garnek sie nada?
Jak się nie ma co się lubi – się robi w czym ma. Działaj. Jeśli temperatura jest wysoka, po dwóch dniach, trzech powinna byc gotowa. Pilnuj, żeby sok był na wierzchu i przykrywał kapustę.
Ok dzieki, czy dobrze rozumiem, ze tylko sciereczka ma sie przykryc? Gdzie indziej czytam, ze musi byc cos ciezkiego i zeby nie odkrywac. Chlodnego miejsca w domu nie mam oprocz lodowki. Czy to bedzie ok?
ostatnio przykrywam czymś ciężkim, by sok z kapusty przykrył wierzch. Lodówka jest ok.
Nie tak sie kisi kapustę żeby na wierzchu buszowały bakterie gnilne i żeby trzeba było wyrzucać wierzchnia warstwę . Trzeba kapustę mocno ubijać i długo aż będzie miała dużo soku na wierzch kapustu kładzie się cos obciazającego żeby cała kapusta była pod sokiem i żeby nic z kapusty nie wystawało wtedy bedzie przebiegać tylko fermetacja mlekowa z dobrymi bakteriami i nie będzie bakterii gnilnych , ja jak kiszę małe ilosci w słoikach to obciążam tylko torebka wypełnioną wodaą na tyle żeby wsie zmieściła w słoiku i żeby sok był a wierzchu w beczce z regóły mają wielki talerz czy krążek drewniany i kładą na to duży kamień . Ta twoja kapusta jest na pewno smaczna ale niezdrowa bo bakterie gnilne sie na 100% dostały do niej. w małych ilościach
Święta racja Magda, większych bzdur nie słyszałam na temat kiszenia kapusty. Proces kiszenia kapusty trwa 10-14 dni w tmp ok 20 stopni, po tym czasie dopiero możemy ją przenieść do chłodnej piwnicy lub lodówki lub zapasteryzować. Co ważne podczas fermentacji dwa razy dziennie trzeba nakłuć kapustę w celu odgazowania bo będzie gorzka.