Uszka do barszczu
Zamiast zdjęcia jest film. Ciasto Babci Zosi znalezione przez BeeL w sieci doskonale się sprawdziło, jest miękkie i sprężyste, dobrze się skleja. Wyszło ich sporo, ułożyłam dużą część na cienkiej desce, włożyłam do zamrażarki, a kiedy stwardniały, przesypałam do woreczków na mrożonki. Przepis na barszcz znajdziesz tutaj. Farsz najlepiej przygotować dzień wcześniej, wybrałam grzybowy. Uch, obejrzyjcie!
A. Żeby było ładniej, trzeba kliknąć zębate kółeczko ustawień w okienku filmiku na YouTube
i przełączyć na jakość HD. Piszę, bo sama na to nie wpadłam 🙂
uszka do barszczu składniki:
na farsz:
– 0,8 kg pieczarek
– 4 dag suszonych grzybów
– trzy łyżki tartej bułki
– dwie cebule
– pół łyżki masła klarowanego lub oleju
– sól, pieprz, nieco ostrej papryki
Suszone grzyby namoczyłam w zimnej wodzie (najlepiej namoczyć na noc, ale sprawdzałam, godzina wystarczy), ugotowałam, wyjęłam z wywaru, pokroiłam,wywar zachowałam do sosu lub zupy, zamroziłam. Pieczarki drobno posiekałam i usmażyłam partiami na mocno rozgrzanym tłuszczu, przełożyłam do miski. Nie soliłam, bo puszczają wtedy wodę. Gdyby tak się stało – należy płyn odparować na ostrym ogniu. Posiekałam drobno cebulę i przesmażyłam na tej samej patelni. Dodałam do grzybów razem z tartą bułką, solą, pieprzem i ostrą papryką.
na ciasto
– pół kg mąki pszennej
– 3 łyżki mąki ziemniaczanej
– 2 łyżki oleju
– 0,5 szklanki gorącej wody
– 1 szklanka ciepłego mleka
– szczypta soli
Do miski lub stolnicy wsypałam przez sito oba rodzaje mąki. Zrobiłam wgłębienie, dolałam wodę, mleko, olej i sól. Zagniotłam elastyczne ciasto. Rozwałkowałam cienko, na ok. 0,5 mm. Wycięłam małe kółeczka i zlepiłam uszka. Układałam na posypanym lekko mąką blacie, desce lub stolnicy. Duża deska jest najlepsza, można z niej zgarnąć do garnka partię uszek jednym ruchem. Wrzucałam na wrzącą, osoloną wodę, gotowałam minutę od wypłynięcia uszek na powierzchnię, wyjęłam łyżką cedzakową na półmisek,układałam pojedynczą warstwą by się nie posklejały.
Mówię Wam, niebo na talerzu:)
a mnie coś filmik nie działa 🙁
Ale uszka uwielbiam 🙂
ooo….niedobrze. Musze poradzić się technicznych:)
Dziękuje za ten przepis. Wreszcie uszka się udały, zapisuję sobie ten przepis na pierogi:-)
Bardzo się cieszę 🙂
Święta już niedługo, ale już teraz wypróbuję przepis 🙂
Oj tak święta bez uszek to masakra, nie wyobrażam ich sobie. Uwielbiam uszka 😀
U nas sie robiło uszka z kwadratów, farsz tylko z grzybów z lasu, a uszka im były mniejsze, tym kunszt gospodyni większy. Robiło sie uszka prawie jak paznokieć :). Robiąc z cieniućkich kwadracików, nic ciasta nie zostaje. Na kwadracik o wym. powiedzmy 4×4 cm, 5×5 – góra!, trzeba dać troszke farszu, złozyć po przekątnej, zalepiamy boki i zawijamy wystające końce, jak na tym filmiku. na takie uszka moja mamusia potrzebowała ze 3 dkg suszonych grzybów, cebulke, bułke tartą, jajko. Grzybki przez maszynke, cebulka na masle obowiązkowo, do niej te przemielone grzybki, małe jajko, bułka tarta jak trzeba (na wyczucie), sól, pieprz… Ciasto po staremu – mąka + woda i chwatit; no, łyżka masła, bo sie lepiej wałkuje. Na uszka ciasto musi byc twardsze. My z Kresów, a tam się tak robiło. Na Wigilie koniecznie barszcz czerwony z własnoręcznie ukiszonych buraków. To dopiero niebo na talerzu. Zachecam do wypróbowania i podtrzymania tradycji! 🙂
A jak raz babcia i mama moja też Kresowianki 🙂
pozdrowionka:)