Domowy zakwas na barszcz czerwony
Wczoraj, w radiowej trójce opowiadali o tym, jak się gotuje wigilijny barszcz na pieczonych warzywach. Jeden Pan Kucharz z dobrej restauracji z jedną Panią Redaktor namawiali, żeby w przygotowanie świąt włożyć nieco więcej uwagi i starania. Choć w przypadku nastawiania domowego zakwasu na barszcz to nawet niespecjalnie przecież wielkiego, bo co to za filozofia pokroić buraki i zalać wodą. Tak o tym pięknie rozmawiali, że od ręki zakwas na barszcz wykonałam. Niech już stoi i czeka. Zwykle wystarczy mu 5-7 dni i jest gotowy. Potem można go zlać do butelek i wstawić do lodówki. I czekać na gotowanie. Bez koncentratów, saszetek, soków z kartonu i polepszaczy. Świątecznie. Kuchnia z takim słojem od razu nabiera klimatu, mówię Wam:)
składniki:
– 6 dużych buraków
– 5 liści laurowych
– 6 kulek ziela angielskiego
– 6 kulek czarnego pieprzu
– 4 ząbki czosnku
-woda mineralna niegazowana lub przegotowana z kranu, osolona 1 łyżką soli na 1l
– niektórzy dają kromkę chleba na zakwasie, ja mam z nim złe doświadczenia, zakwas częściej pokrywał się z pleśnią – nie daję
Buraki obrać lub wyszorować szczotką. Pokroić na grube plastry lub w grubą kostkę. Przełożyć do słoika lub kamionkowego naczynia. Dodać ziele, listki, pieprz i obrany czosnek, zalać osoloną wodą. Odstawić w ciepłe miejsce (np. na górne, kuchenne szafki) na 5-7 dni. Słoik można zamknąć pokrywką, ale należy odkręcać go przynajmniej dwa razy dziennie, by wypuścić powstające gazy. Naczynie można przykryć ściereczką lub niezbyt szczelnie – talerzem. W trakcie kiszenia, na wierzchu może tworzyć się osad lub kożuch, można go zbierać łyżką. Kiedy zakwas jest gotowy, ma ciemną barwę i lekko kwaśny smak. Należy go zlać przez sitko lub gazę do butelek i słoików. Do każdej nalać łyżkę, dwie oleju, tak by wierzch był przykryty. Przechowywać w lodówce do dwóch miesięcy, choć Ćwierczakiewiczowa mówi, że nawet dłużej:)
Taki prawdziwy barszcz to bym zdecydowanie zjadła… z krokietem!<3
Barszcz na takim zakwasie smakuje wybornie. Też słuchałam w pracy tej audycji i w weekend nastawię swój zakwas:)
W ubiegłym roku taki zrobiłam i naprawdę barszczyk smakował wysmienicie i inaczej niż zwykle. a buraki z tego zakwasu schrupałam w sałatce… 🙂
Czy na tych samych burakach, na których dojrzewał zakwas można później ugotować barszcz?
Dałabym świeże.
Dzięki za odpowiedź. Gratuluję bloga. Od miesiąca – mój ulubiony. Bezpretensjonalny, rzeczowy, emanuje pozytywną energią. Wesołych!
Bardzo dziękuję, wesołych życzę również:)
W moim domu nigdy nie było tradycji do robienia wigilijnego barszczu na zakwasie, aż do zeszłego roku, kiedy to sam postanowiłem taki zakwas nastawić. W tym roku powtórka, bo dzięki temu dodatkowi barszcz wszystkim smakował jak nigdy dotąd 😀
To to już życzyć tylko wesołych świąt zostaje:)
Zakwas kisi się 4 dzień, ma wodnisty słony smak, czy tak powinien smakować, chyba nie bardzo? Dałam 6 buraków i zalałam 2 litrami słonej wody plus dodatki co w przepisie, czy będzie jeszcze coś z niego? Stoi w kuchni, jest ciepło i jest przykryty gazą
Będzie. Ma jeszcze sporo czasu. Można dać mu kawałek chleba na zakwasie i po trzech dniach wyjąć. Ale niekoniecznie, ukiśnie.
Ok, dziękuje mam nadzieje ze się ukisi 🙂 a chleb obojętnie jaki byle był na zakwasie?
tak.
Czy zakwas, który stoi w lodówce ok 2 miesięcy tylko bez oliwy będzie jeszcze dobry do zrobienia barszczu?
Trzeba spróbować. Ma być kwaśny ale nie sfermentowany i z bąbelkami i nie gorzki. Wtedy się nada.
Jeśli od razu dodam do zakwasu chleb (na zakwasie) to muszę go wyciągnąć po kilku dniach, czy może być do 7 dnia?
Zdarza się, że z chlebem pleśnieje. Zatem może wcześniej.
Ile wody trzeba wlać do słoja z burakami, żeby zakwas nie byl zbyt wodnisty ani zbyt skoncentrowany?
Tyle, by buraki były przykryte.
W zeszłym roku trafiłam tutaj za sprawą tego przepisu i już zostałam 🙂 Dzięki Tobie kiszę barszcz nie tylko na Wigilię. Choć nie udzielam się w komentarzach, to regularnie odwiedzam Twojego bloga. Dziękuję za inspiracje i już życzę błogosławionych Świąt Bożego Narodzenia 🙂
Bardzo dziękuję, zapraszam do pogaduszek na FB i komentowania, to dla mnie znaczy, ze jesteś, nie mam innego znaku:) I radosnych, zdrowych i pogodnych świąt!
bardzo fajny blog wlasnie zabieram sie za robienie zakwasu
dziękuję:) I ja dziś nastawiłam:)
Witam. Też jestem miłośnikiem kiszonego domowym sposobem czerwonego barszczu. Jednak co jakiś czas – pomimo jednego stałego przepisu – podobnego do tego z Pani bloga – podczas kiszenia, barszcz traci swój intensywny kolor i brązowieje. Czy mogę prosić o jakąś radę – dlaczego tak się dzieje. Pozdrawiam serdecznie
Czasem dzieje się tak, jeśli woda którą zalewamy jest za ciepła. Tu jedna z blogerek opisała swoje doświadczenie – https://www.hajduczeknaturalnie.pl/zakwas-buraczany-eksperymenty-i-proby/. Ale czasem zupełnie odwrotnie, było mu za zimno i nie doszło do ukiszenia. Pewności stuprocentowej nie mam.