Przepis na fit placuszki ze skyru

Przepis na fit placuszki ze skyru przyda się osobom, które dbają o linię lub lubią łasuchować i nie chcą by deser czy śniadanko poszło im w boczki. Tu jest wręcz przeciwnie. Skyr zawiera dużo białka, podobnie jak samo białko jajka, na których owe są wykonane. A białko drodzy moi przyśpiesza spalanie. Mój kolega- trener fit bardzo zachęca do zajadania jajecznicy z większą ilości białek niż zwykle. Wrzucam na patelnię dwa jajka i dwa trzy białka. Produktem ubocznym owego procederu jest produkcja domowego ajerkoniaku, zatem nie wiem, czy ostateczny bilans wychodzi mi na dobre:)
Placuszki na skyrze są delikatne, puszyste, smakują lekko sernikowo, sprawdzą się jako śniadanie i w porze podwieczorku. Dobrze smakują nawet na zimno i można zabrać je w pudełku do pracy.
Do podania z nimi najlepsze są owoce, owocowy mus, ew. syrop klonowy czy miód. Uwielbiam. W cieście można zatopić również drobno pokrojone kawałki jabłka.

Uwaga – placki są bardzo delikatne i wymagają użycia doskonale NIEPRZYWIERAJĄCEJ patelni. I wyczucia jeśli chodzi o temperaturę smażenia. Nieduży ogień i ścięty ale niespalony spód placków umożliwi przewrócenie ich na drugą stronę:) Nie należy ich układać blisko siebie.

Przepis na fit placuszki ze skyru (na ok. 9-10 małych sztuk):

• 3 białka
• 1 żółtko
• łyżka ksylitolu/erytrolu/cukru
• 3 czubate łyżki mąki pszennej (nada się też orkiszowa i gotowa mieszanka bezglutenowa “do ciasta”)
• 150 ml skyru
• olej do smażenia

Przepis na fit placuszki ze skyru:

Białka bez odrobiny żółtka ubić ze szczyptą soli w idealnie czystej i suchej, najlepiej szklanej lub metalowej misce.

Kiedy piana będzie sztywna dodać w dwóch porcjach ksylitol/erytrol lub cukier. Ubijać jeszcze chwilę by piana stała się błyszcząca.
Dodać żółtko, delikatnie wmieszać. Wsiać przez sitko mąkę, porcjami, nie na raz, po każdej porcji delikatnie wszystko przemieszać.
Porcjami dodać skyr, wolno przemieszać do połączenia masy.
Patelnię rozgrzać z niewielką ilością oleju na średnim ogniu.
Na rozgrzanej patelni  układać łyżką w dużych odstępach grube placuszki długości ok. 6 cm.
Smażyć na niedużym ogniu do lekkiego zrumienienia po obu stronach. Przewracać na drugą stronę szeroką łopatką. Wymaga to ostrożności, bo placki są delikatne. Zwykle minuta, półtorej smażenia z jednej strony wystarczy.

Mówię Wam – niebo na talerzu:)