Placuszki z dyni z piekarnika
Placuszki z dyni , właściwie nie wiem, czy to już ciasteczka, czy jeszcze placuszki. Konsystencję mają pomiędzy. Nie są zbyt chrupiące, niby placuszki. Ale można każdy wziąć w rękę i do kawy czy herbaty, ciasteczkowo smakują, bardzo, bardzo dobrze. Olcia wciągająca szóstą sztukę mówi: napisz – plasteczka. Bakaliowe plasteczka z dyni, której aż żal było przekroić, taka ładna.
placuszki z dyni – składniki:
– ok. 30 dkg pokrojonej w kostkę dyni bez skórki i pestek
– dojrzały banan
– 1/3 kostki masła
– jajko
– pół szklanki cukru lub nieco mniej
– dwie szklanki mąki
– szklanka płatków owsianych
– łyżeczka proszku do pieczenia
– duża garść posiekanych orzechów włoskich lub laskowych, ewentualnie rodzynki
lukier:
– dwie, trzy łyżki cukru pudru zmieszanego z łyżeczką, dwiema soku z cytryny
Dynię wrzucić do garnka z małą ilością wody i ugotować pod przykryciem. Można też upiec ją w folii w piekarniku, do miękkości. Odcedzić, zmiksować blenderem na papkę. Masło rozetrzeć ucierającą końcówką miksera na puch. Dodać jajko, mąkę, dynię, rozgniecionego widelcem banana, płatki, cukier, proszek do pieczenia, na końcu bakalie.W zależności od zawartości wody w dyni ciasto będzie rzadkie albo mniej, w razie potrzeby, gdyby było bardzo luźne, dodać więcej mąki. Piekarnik rozgrzać do 160 stopni. Płaskie blaszki wyłożyć papierem do pieczenia i łyżką nakładać okrągłe placuszki. Ja piekłam równocześnie na trzech blaszkach, konieczny był termoobieg. Jeśli go nie ma, trzeba piec po jednej, do zrumienienia ciasteczek, ok. 10 – 15 minut. Polać lukrem.
Mówię Wam – niebo na talerzu:)
Ach, musiały smakować cudowanie, bardzo jestem ciekawa tej ich "pomiędzy" konsystencji: )
Nie jadłam takich pyszności dyniowych:)
ale mają kolor! 🙂
A ja chyba wzięłabym je za ciastka, tak ze szklanką ciepłego kakao <3
Dyniowe więc muszą być pyszne 🙂
wyszły mi suche i strasznie blade-dlatego druga połowę ciasta usmażyłam na patelni i te były wyśmienite! 🙂
Oj tam suche, takie plasteczkowe! 🙂
Własnie je zrobiłam. Wyszły suche jak ciasteczka. Trzymałam dłużej, bo po 15 minutach były blade i miałam wrażenie, że są surowe. Dodałam mniej cukru i były wystarczająco słodkie. W smaku spoko :). Dzięki za przepis.