Smalec – staropolskie smarowidło do chleba
Miałam spędzać przedwiośnie dietetycznie i rozsądnie. Ale ta zima trzyma! Wczoraj zjadłam kolację u przyjaciół. Podali podobne smarowidło i ogórki. Było pyszne. Dwie kromki wsunęłam w oka mgnieniu.
Dziś mam takie cudo w swojej lodówce i przynajmniej następne dwie pajdy na obiad za sobą. Przy pisaniu składników cierpła mi skóra, no trudno, żyje się raz:)
składniki:
– 25 dkg słoniny
– 30 dkg białego, chudego boczku
– 30 dkg wieprzowiny
– duża cebula
– pół kwaśnego jabłka
– dwa ząbki czosnku
– majeranek,sól, pieprz,ostra, mielona papryka
Wszystkie składniki pokroiłam (dobry, ostry nóż pozwoli uniknąć irytacji ) w najdrobniejszą kostkę. Na patelnię z grubym dnem wrzuciłam słoninę, wytapiała się na najmniejszym ogniu aż zostały malutkie, złote skwarki. Dodałam boczek i wieprzowinę. Kiedy i z nich tłuszcz się wytopił a całość lekko zbrązowiała, wrzuciłam cebulę. Zmiękła szybciutko. Na samym końcu dodałam przyprawy, wyciśnięty przez praskę czosnek , starte jabłko i od razu wyłączyłam gaz.
Mówię Wam – niebo na talerzu:)
O takim czymś marzę, ale nikt w domu nie podziela moich opinii ;(
Może trzeba zaprosić gości:)
Zajebista sprawa …do wódeczki…ogórek kiszony i melanż co sie zowie!