
Tort gruziński pani Iwonki
Tort gruziński pani Iwonki – domowy, idealny na każde święta, urodziny, komunie i inne uroczystości. Przepis bezwzględnie i koniecznie do zapisania. Ciacho znika w oka mgnieniu i nie zostają po nim okruszki.
A za jego następne wykonanie goście proponowali pani Iwonce każde pieniądze. Klęcząc na kolanach. Nie ma żartów, trzeba robić!
Korzystając z okazji przedświątecznej uroczystości iwonkowych przyjaciół, polecieliśmy robić zdjęcia całości. Kawałka nie wypadało jubilatowi odkroić, zatem fotki z imprezy ustrzelił już sam pan Marian – mąż.
Tort składa się z leciutkiego biszkoptu z dodatkiem kawy Inki dla koloru i smaku, z chrupiącej warstwy bezy oraz lekkiego, aksamitnego, ciemnego kremu. By ten ostatni wyszedł jak należy, dobrze mieć w domu garnek z grubym dnem. Dzięki niemu nie ma rabanu z przywieraniem podczas gotowania.
By nie narobić się nadmiernie, pracę nad tortem można rozłożyć na dwa a nawet, trzy dni, po trochu każdego. Nie ma wtedy wrażenia natyrania się 🙂
Pierwszego dnia można upiec biszkopt i ususzyć bezę. Ten lepiej kroi się lekko czerstwy, zatem nawet jeśli przygotować go 2-5 dni wcześniej – tym świetniej dla przyszłej stabilizacji, czyli układania się warstw tortu i lepszego kształtu.
Zawodowe torciary pieką biszkopty w poniedziałek, a przekładają torty od czwartku. W ten sposób unika się efektu “buły” czyli wybrzuszenia boczków. Czekają na tzw. stabilizację trzymając tort w rancie. Co miało opaść, opada i osiada.
Dopiero wtedy rozpoczynają “tynkowanie” tortu z wierzchu. A i to – na dwa razy w dodatku, by uniknąć pęknięć, jak zawodowi specjaliści od naściennej gładzi szpachlowej. Najpierw jedna cieniuśka warstwa – lodówka na dwie, trzy godziny i potem dopiero warstwa druga.
Wtedy dopiero smaki porządnie się przenikają i stanowią jedną całość tortową.
Zdarza mi się czasem korzystać z tego systemu. Ale w domowym pośpiechu – kto by tam zwracał na takie rzeczy uwagę. Rzadko kiedy domowy tort pozostaje do dyspozycji oglądania dłużej niż kilka godzin. Znika i tyle go widziano.
Różnicę w tortach domowych i zamawianych widać też w ilościach porcji. Żeby nie wiem jak, tyle kawałków ile miało wyjść z zamówionego nie udaje mi się wykroić. Domowe są jakieś znacznie większe.
Nazwa tortu jest być może okolicznościowa, nie wiadomo skąd się wzięła. Nam to zupełnie nie przeszkadza:)
Tort gruziński Pani Iwonki – składniki (na ok. 14-15 domowych porcji):
biszkopt (na formę 26 cm):
- 6 jajek w rozmiarze L
- 3/4 szklanki cukru (190g)
- szklanka (250 ml) mąki pszennej tortowej (150g)
- 1/4 szklanki mąki/skrobi ziemniaczanej (50g)
- 2 łyżki kawy Inki w proszku
Biszkopt po upieczeniu będzie krojony na dwie części.
Formę wyłożyć papierem do pieczenia (samo dno).
Piekarnik ustawić na 160 stopni z funkcją góra-dół.
Obie mąki oraz proszek kawy Inki wymieszać ze sobą.
Oddzielić starannie żółtka od jajek, uważając, żeby żółtko nie dostało się do białka, może to uniemożliwić prawidłowe jego ubicie.
W większym naczyniu ubić białka ze szczyptą soli na sztywną pianę.
Nie przestając ubijać, powoli dosypywać cukier, po dwie – trzy łyżki.
Ubijać, aż piana będzie lśniąca, a cukier się rozpuści (ok. 10-12 minut).
Odłożyć trzepaczkę lub mikser i dodawać po jednym żółtku, delikatnie i wolno mieszając pianę łyżką lub większą szpatułką.
Wymieszaną mąkę wsiać w 2-3 porcjach w masę jajeczną, po każdej porcji mieszając wszystko delikatnie łopatką. Chodzi o to, żeby piana była napowietrzona i nie opadła, zatem pośpiech i energiczne ruchy nie są wskazane.
Przelać masę do tortownicy i wstawić do całkowicie rozgrzanego piekarnika. Piec ok. 30 – 40 minut.
Patyczek od szaszłyków wyjęty z ciasta powinien być suchy, nieoklejony.
Pozostawić do całkowitego ostudzenia.
Po kilku a lepiej – kilkunastu lub kilkudziesięciu godzinach, możliwie płynnym ruchem okroić ciasto nożykiem, wzdłuż brzegu wewnątrz tortownicy.
Wyjąć ciasto z formy, odkleić papier. Przechowywać zawinięty w folię spożywczą w lodówce.
beza (na krążek 26 cm)
- 5 białek (żółtka zostaną do kremu)
- szklanka (poj. 250 ml) drobnego cukru (do wypieków, 220g)
- szczypta soli
- łyżeczka soku z cytryny
piekarnik ustawić na 130 stopni z funkcją góra-dół lub termoobieg.
Na papierze do pieczenia narysować kółko wielkości 26 cm. Można też włożyć pianę bezową (po ubiciu) do rantu tortownicy i zdjąć go przed włożeniem do pieca.
Misę do ubijania bardzo dokładnie wytrzeć z drobinek wody.
Ubijać białka z solą na wolnych obrotach miksera, stopniowo je zwiększając.
Kiedy piana zaczyna sztywnieć, dodawać po łyżce cukru.
Ubijać aż kryształki przestaną być wyczuwalne.
Dodać sok z cytryny, wymieszać.
Bezę wyłożyć łyżką lub dekoratorem na narysowanym kółku lub do rantu tortownicy 26 cm, po czym rant zdjąć pionowo do góry.
Suszyć bezę na środkowej półce piekarnika.
Po 10 minutach zmniejszyć temperaturę do 90 (termoobieg) lub 100 stopni (góra -dół) .
Suszyć bezę ok. 2,5 -3 godziny (godzina pracy piekarnika to podobno 1,40 zł, damy radę:)
Po całkowitym ostygnięciu można przechowywać zawiniętą folią spożywczą, w kuchennej szafce.
Poncz do nasączenia
1,5 szklanki mocnej, czarnej herbaty z cytryną, z 2 łyżeczkami cukru oraz kieliszkiem (dwoma) – spirytusu lub wódki – ilość i moc wg uznania. Alkohol można dodawać stopniowo i próbować do uznania właściwej gramatury:)
Krem
- 5 żółtek
- puszka mleka skondensowanego niesłodzonego (500ml)
- 2 łyżki ciemnego kakao
- szklanka cukru (220g)
- 2 kostki masła bez oleju (400g)
Wszystkie składniki oprócz masła – zmiksować w garnku z grubym dnem.
Podgrzewać na małym ogniu cały czas mieszając, aż do momentu zgęstnienia.
OSTUDZIĆ. Masa nie może być ciepła. Można przyśpieszać proces wstawiając garnek do miski z zimną wodą, trzeba ją podmieniać:)
Masło pokroić i włożyć do miski miksera.
Miksować do wyraźnego rozjaśnienia koloru masła (ok. 8 minut).
Następnie dodawać po łyżce ostudzonej masy mleczno-jajecznej i ubijać do powstania kremu.
5 łyżek masy odłożyć do osobnej miseczki, do lekkiego wysmarowania tortu po złożeniu.
Składanie.
Biszkopt przekroić w poziomie na dwie warstwy.
Pierwszą ułożyć w rancie tortownicy.
Przy pomocy łyżki lub butelki z dziurkami nasączyć biszkopt możliwie równo połową ponczu.
Ułożyć na nim połowę kremu.
Teraz bezę.
Warstwę kremu.
Biszkopt – nasaczyć.
Przy pomocy noża leciutko osmarować tort pozostawionym kremem.
Dekorować wg uznania, bakaliami, kruszoną bezą, jak na zdjęciu. Na komuniach i urodzinach sprawdzają się też żywe kwiaty.
POSTAW MI KAWĘ!
Jeśli któryś z przepisów na blogu wpadł Ci w oko, korzystasz z nich i cieszy Cię moja praca, możesz się odwdzięczyć i postawić mi wirtualną kawę. Ja będę skakać z radości i napiszę dla Ciebie jeszcze wiele innych przepisów!
Kliknij w ten banerek, zobacz jakie są możliwości i bezproblemowo się uda. Serdecznie dziękuję!
