Śliwki w cieście
Śliwki w cieście – smażony pycha deser, który najlepiej smakuje na ciepło. Dla wielbicieli tych owoców będzie nie lada gratką. Wiem co mówię, mogłabym zjeść całą porcję na raz.
Nie należy zbytnio przejmować się kształtem tego, co wychodzi podczas smażenia, nie udaje mi się uzyskać wybitnie okrągłych i ładnych form. Ciasto przyjmuje kształty kraterów z wypustkami i rozmaitymi nierównościami, trochę jak w racuchach. Nie przejmuj się zupełnie.
Smak wynagradza wiele, uwierzcie na słowo.
Po całkowitym ostygnięciu ciasto staje się nieco gumowe, ale powiem Wam – i tak sztuka po sztuce znika z patery.
Jakby do tego podać jeszcze gałkę waniliowych lodów – mistrzostwo.
Należy zaopatrzyć się w łyżkę z dziurkami czy metalowe sitko do wyławiania śliwek i papierowy ręcznik, na którym ułoży się je po smażeniu, by zdjąć nadmiar tłuszczu.
Śliwki w cieście – składniki:
- 500 g śliwki węgierki lub innej niedużej odmiany
- 70 g mąki pszennej (lub bezglutenowej mieszanki “do ciasta”)
- 1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
- 1/2 łyżeczki cynamonu (lub mieszanki “do pierników)
- 50 ml mleka
- 1 jajko
- ew. cukier do śliwek
- 0,5 l oleju do smażenia
- cukier puder do posypania
Śliwki w cieście – przepis:
Śliwki naciąć – możliwie jak najmniej i wyciągnąć z nich pestkę. Chodzi o to, by brzegi były jak najbliżej siebie podczas smażenia i trzymały kulistą formę. Nie zawsze się da, jeśli pestka trzyma się mocno. Nie szkodzi:)
Do każdego owocu wsypać łyżeczką odrobinę cukru ale przy słodkiej odmianie można tę czynność pominąć.
Mąkę, proszek do pieczenia , cynamon, mleko i jajko – wymieszać łyżką lub trzepaczką w misce.
Ciasto powinno być dość gęste, jak gęsta śmietana. Odstawić na 30 minut, by gluten mógł się uaktywnić.
Każdą śliwkę zanurzać z każdej strony w cieście i wrzucać na mocno rozgrzany olej. (ok. 17o – 175 stopni).
Bez termometru – trzeba wrzucić kawałek ciasta na tłuszcz, jak dość szybko odskoczy od dna – można smażyć. Uwaga na zbyt mocne rozgrzanie, jeśli szybko się rumieni – ogień jest za silny, zmniejsz.
Smażyć ok. 2 -3 minuty z jednej i drugiej strony, do zrumienienia.
Wyłowić porcję cedzakową łyżką i ułożyć na talerzach z ręcznikiem papierowym.
Posypać przez sitko cukrem pudrem.
Jeśli możesz…
POSTAW MI KAWĘ!
Jeśli któryś z przepisów na blogu wpadł Ci w oko, korzystasz z nich i cieszy Cię moja praca, możesz się odwdzięczyć i postawić mi wirtualną kawę. Ja będę skakać z radości i napiszę dla Ciebie jeszcze wiele innych przepisów!
Kliknij w ten banerek, zobacz jakie są możliwości i bezproblemowo się uda. Serdecznie dziękuję!
Mówię Wam – niebo na talerzu:)