Zielony koktajl na odchudzanie

Zielony koktajl na odchudzanie, z ananasem, mielonym siemieniem lnianym, kiwi i bananem dla ciała, które pożarło w święta nieco za dużo. Dla ciała, które potrzebuje czuć się swobodnie w ulubionych jeansach. I dla ciała, które jednocześnie potrzebuje wzmocnienia, by wiosnę przetrwać bez kichania oraz leżenia w łóżku. Detox idealny. Kiedy robi się trochę cieplej wraca mi ochota na koktajle. Zimą zmusić się nie umiem, w porze śniadania myślę o jajkach i owsiankach. Taki koktajl to ogromna kopalnia witamin. I np. ananas (ten świeży, nie z puszki) – samo dobro, ułatwia trawienie, poprawia metabolizm, pęcznieje w żołądku, działa przeciwzapalnie, poprawia kondycję stawów, działa przeciwzapalnie i przeciwalergicznie. Pomaga nawet na zapalenie zatok, katar i kaszel. Najsilniej odchudzająco działa rdzeń, w nim jest najwięcej bromeliny, zatem idealnie byłoby blendować miękki, dojrzały środek. Nieczęsto udaje się zakupić taki dojrzały owoc. Mimo że w miąższ jest nieco bardziej ubogi i tak warto go zajadać.

Zielony koktajl z ananasem na wiosenne i letnie śniadania czy kolacje polecam bardzo. Przemiana materii ruszy z kopyta, a centymetry będą spadać jak złoto. Kurację można przedłużyć do dwóch tygodni, pozostawiając w składzie ananasa i dorzucając zamiast kiwi inne ulubione owoce.  Siemię można mielić w młynku do kawy lub blenderem, najlepiej tuż przed dodaniem do koktajlu, zachowuje wtedy wszystkie najlepsze składniki.  Do tego lekki obiad , kolacja bez szaleństwa, nie podjadamy pomiędzy i efekt murowany.  No to na zdrowie:)

zielony koktajl na odchudzanie  (na dwie porcje):

• pół świeżego owocu ananasa (po obraniu ok.350 g)
• dojrzały, obrany ze skórki owoc kiwi
• 2 dojrzałe, nieduże banany
• 2 cm startego imbiru
• łyżka zmielonego siemienia lnianego (najlepiej złocistego)
• 1 i 1/2 łyżki płatków owsianych
• 1 i 1/2 lub nieco więcej szklanki maślanki lub wody

zielony koktajl na odchudzanie – przepis

Owoce pokroić. Wszystkie składniki zblendować przy pomocy blendera kielichowego. Przelać do szklanek.

Mówię Wam – niebo na talerzu 🙂