Lasagne bolognese – przepis
Lasagne bolognese – lazania- pyszne płaty makaronu zapieczone pod mięsno-pomidorowym i beszamelowym sosem. Zawiera w sobie samo najlepsze z włoskiej kuchni. Oryginalnie jest tu włoski boczek pancetta i szklanka wina. I jeśli mamy możliwość – niech będą, chociaż wino. Nie ma obawy o małoletnich i zawartość alkoholu, ona odparuje w mgnieniu oka, urozmaicając tylko smak potrawy.
Przygotowanie sosu bolońskiego jest łatwe, choć by smaki dobrze się połączyły potrzebny jest czas. Można iść na skróty i pominąć dwugodzinne duszenie mięsa. Wytrawny smakosz poczuje różnicę. Lazagne bolognese – lazania – wspaniały obiad dla całej rodziny.
składniki (na 6-8 porcji):
– ok. 12 płatów makaronu lasagne
sos bolognese:
– dwie, trzy cebule
– marchewka
– łodyga lub dwie selera naciowego
– 500 g mielonego mięsa wieprzowo-wołowego lub wieprzowego
– 15 g chudego, wędzonego boczku (najlepsza byłaby włoska pancetta)
– ok. 250 ml wina czerwonego lub białego
– 250 ml pomidorów w puszce lub domowego przecieru
– 2-3 łyżki koncentratu pomidorowego
– sól, pieprz, ew. zioła – natka pietruszki, bazylia
– szklanka rosołu lub wody
– trochę oleju lub oliwy do smażenia
sos beszamelowy:
– 3 łyżki masła
– 4 łyżki mąki
– 800 ml mleka
– sól (ok.1/6 łyżeczki)
– duża szczypta startej gałki muszkatołowej
do posypania :
– 15 dag startego parmezanu do posypania lazanii,
do wysmarowania formy:
– łyżka masła
Cebulę i selera pokroić w kostkę, marchewkę zetrzeć na tarce.
Na dużą patelnię lub w dużym rondlu podsmażyć pancettę. Jeśli nie mamy – od razu rozgrzać łyżkę, dwie oleju lub oliwy, wrzucić warzywa, przesunąć na bok i dodać mielone mięso. Smażyć razem mieszając aż mięso straci czerwony kolor.
Wlać wino i gotować 3 minuty, a następnie dodać bulion lub wodę, pomidory i koncentrat pomidorowy, całość osolić, dodać pieprz do smaku i zagotować. Wymieszać, przykryć pokrywką, zmniejszyć ogień i gotować ok. 2 godziny od czasu do czasu mieszając.
W osobnym rondlu, na średnim ogniu podgrzać masło, dodać mąkę i przez kilka chwil gotować mieszając całość łyżka lub lepiej – rózgą kuchenną. Powinien powstać gładki sos. Mieszając dodawać porcjami mleko, i podgrzewać aż sos będzie jednolity i gładki. Dodać sól i gałkę muszkatołową.
Piekarnik rozgrzać do 180 stopni.
Naczynie do zapiekania (szklane lub metalowe, ok.20 x30 cm lub inne, w zależności od jego wielkości lazagne będzie wysoka lub niska) wysmarować masłem. Na dnie rozprowadzić cienką warstwę białego sosu beszamelowego. Na nim ułożyć pierwszą warstwę płatów makaronu i rozprowadzić na nich nieco pomidorowo- mięsnego sosu bolognese. Polać go cienko ok. 1/4 sosu beszamelowego, posypać parmezanem.
Czynności powtórzyć układając kolejne warstwy, przekładając makaron sosami w ten sam sposób, aż do wyczerpania składników, zwykle wychodzą 3-4 w zależności od wielkości posiadanego naczynia.
Sosy i parmezan powinny stanowić ostatnią warstwę.
Naczynie pod przykryciem (z folii spożywczej lub pokrywy) wstawić do rozgrzanego pieca.
Piec 45 minut, a na ostatnie 5 minut pieczenia zdjąć przykrycie.
Wyjąć z piekarnika i po kilku minutach kroić na porcje.
Mówię Wam – niebo na talerzu:)
jak dawno nie jadłam domowej lazanii 🙂
Właśnie jutro mam w planach:-)
Cz płaty makaronowe maja być podgotowane, czy suche?
I taka mała dygresja… Wydaje mi się, że mięso mielone nie potrzebuje aż dwóch godzin smażenia, duszenia, czyli obróbki cieplnej, tym bardziej, ze będzie jeszcze zapiekane w piekarniku 45 minut. Mięsko do sosu bolognese do spagetti przygotowuję znacznie krócej. Też robię z warzywami, przecierem pomidorowym i znacznie szybciej mięso jest dobre, a sos odparowany do odpowiedniej konsystencji.
Nie chodzi tu o stopień ugotowania czy upieczenia mięsa, tylko o przegryzienie się, przenikniecie smaków. Tak zalecają mistrzowie i coś w tym jest:) Jeśli nie czuje się różnicy – można robić jak się chce przecież:)
To prawda, lazania wtedy wchodzi na swój wyższy poziom wysmakowania, jest taki aksamitny. Z resztą jak dodałem do wszystkiego bulion i wino, to siłą rzeczy nie da rady zredukować całego sosu do odpowiedniej konsytencji, tak szybko jak to się robi przy zwykłym sosie do makaronu.
Płaty – suche. Jest wystarczająca ilość sosu, by zmiękły. Trzeba tylko uważnie posmarować nimi całość makaronu.
Pozdrawiam:)
Pyszne danie:) ja mięso duszę godzinę,a potem zapiekam-lepszy aromat i smaki mają czas na przegryzienie.Lasagne jest czasochłonna,ale smak wart zachodu:)
Lazania na pewno nie jest potrawą typu 'fast food' 😉 Uwielbiam Włochów za ich niespieszne celebrowanie codzienności – mają czas żeby przez trzy godziny przygotowywać posiłek i drugie tyle go spożywać, a później sjesta – czy to nie cudowna perspektywa? Bardziej 'slow' już się chyba nie da w dobie ekspresowego życia. Pysznie tu u Ciebie – lazanię właśnie taką uwielbiam.
Pozdrawiam
Agnieszka
Bez pośpiechu, z celebrowaniem chwili – najlepsza rzecz na świecie. Od czasu do czasu bardzo potrzebna, pozdrawiam Agnieszko:)
Zgadzam się 🙂 A lasagne uwielbiam!
Z mielonym tofu zamiast mięsa też jest super
Jakiej marki makaron poleca Pani do lasagne?
Póki co – nie jestem przywiązana do żadnej 🙂
Lubię lasagne za to, że jest łatwa w przygotowaniu a do tego smaczna i syta 🙂
Czy można lazanię przygotować wcześniej, przechowywać w lodówce i upiec dopiero następnego dnia?
Tak, na surowym makaronie, podlanym sosem w takiej ilości, żeby nie było suchych miejsc.
Rozumiem, że boczek pancettę dajemy do smażenia przed cebulą? 🙂
Taaaak, dopisałam:)