Bliny. Jak się robi bliny?
Bliny to nie jest taka jednoznaczna całkiem sprawa. Co kraj to obyczaj, ba, nawet co chałupa – bliny inne podają. Sprzeczki które lepsze i prawdziwsze nie mają końca, spierać można się do bladego świtu. Wschodnia kuchnia mąką i kartoflem stoi. Jedne bliny z samych ziemniaków, inne na mące pszennej z gryczaną albo z samej pszennej czy lekko podsypanej żytnią. Moja mama urodzona na Kresach, bliny z ziemniaków z tzw. pomaczką (gdzie indziej zwanej maczanką) podawała na niedzielne śniadania. Maczanka posiadała jajka sadzone, plasterki boczku i podsmażonej kiełbasy, a wszystko zalane śmietaną. O rajuśku. Z całą pewnością danie miało miliard kalorii!
Jednakowoż żyję zdrowo i mam się dobrze. Moja białoruska ciocia Apolonia (jak i moja mama – z domu Niedroszlańska, z tego samego majątku, a jakże – Niedroszla) lat 78, w zeszłą sobotę, o godzinie siódmej rano podała nam bliny z pszennej mąki. Tzw. szybkie, na sodzie lub proszku do pieczenia. Takie jedzą tam od zawsze. Myślałam, że z Olcią rady nie damy ale… dałyśmy. Dodatkiem były żółciutkie sadzone jaja i kwaśna śmietana, a na słodko – miód z własnej pasieki. No i który przepis podać mam? Trzy. Na bliny, które rosną na drożdżach, pszenno-gryczane. I te szybkie, ciocine, pszenne, na proszku do pieczenia. I ziemniaczane mojej mamy. Trzeba zrobić wszystkie, by znaleźć swoją ulubioną wersję. Bliny można podawać z kwaśną śmietaną, łososiem wędzonym i cytryną, sosem pieczarkowym, gulaszem, sadzonymi jajkami, kawiorem, miodem, konfiturą i z czym tam kto chce.
Bliny na przyjacielskie spotkania, rodzinne obiady i kolacje idealne. Nie należy się spodziewać wodotrysków i szału w samych blinach. W końcu to mąką czy ziemniaki i jajka, smaki znane z placków i naleśników. Pełnią rolę podobną do kopytek i śląskich klusek. Solo – nie zagrają jak trzeba. Ich smak zależy również od otoczenia i towarzystwa z którym się bliny spożywa. Sami tworzymy odpowiednie klimaty i nastawienia. Nam smakowały wyśmienicie.
Bliny smaży się na minimalnej ilości tłuszczu, dawniej lekko smarowano skórką ze słoniny patelnię. Moim zdaniem ziemniaczane wygrywają 🙂
łatwe bliny cioci Apolonii ( na ok. 8-10 szt)
– 2 szklanki kwaśnego mleka ( można zastąpić maślanką)
– 1 jajko
– pół łyżeczki sody
– mąka (ok. 3/4 szklanki lub więcej, tak by ciasto wymieszane miało konsystencję gęstej śmietany)
– duża szczypta soli
olej, smalec lub klarowane masło do smażenia
Mąkę wymieszać z sodą, dolać mleko lub maślankę, wymieszać. Gdyby ciasto było zbyt rzadkie,
mocno lejące, dodać nieco mąki. Smażyć na złoto, na rozgrzanej patelni, małej ilości tłuszczu , na średnim ogniu, po obu stronach.
bliny pszenno-gryczane
– 200g mąki pszennej
– 100g mąki gryczanej ( można też dać samą pszenną, niektórym nie odpowiada charakterystyczny smak)
– 20 g drożdży
– 500 ml mleka
– 1 jajko
– 40 g masła
– duża szczypta soli (ok. 1/5 łyżeczki)
– do smażenia – klarowane masło do smażenia lub olej roślinny
Szklankę mleka odlać do nieco większego naczynia i lekko podgrzać by było letnie, niegorące. Wkruszyć do niego drożdże, dodać dwie łyżki mąki, wymieszać dobrze, by nie było grudek. Odstawić w ciepłe miejsce do podrośnięcia na ok. 15 – 30 minut. Masło stopić i ostudzić. Pozostałą mąkę przesiać do miski, dodać same żółtka, sól, stopione masło oraz wyrośnięty zaczyn z drożdżami. Wymieszać wszystko razem. Z białek ubić pianę i wmieszać do masy. Całość pozostawić do lekkiego podrośnięcia na ok. 30 – 45 minut. Na patelni rozgrzać trochę tłuszczu i nakładać okrągłe, płaskie placuszki z ciasta, wielkości ok. 15 cm. Smażyć na złoto po obu stronach. Wykładać na talerz, jeden placek na drugi. Struktura tych blinów jest podobna do placków- racuchów znanych w Polsce z wersji na słodko, najczęściej z jabłkami.
bliny ziemniaczane:
– 6 dużych ziemniaków
– 2 łyżki stołowe utartej cebuli (jeśli ktoś lubi, niekoniecznie)
– 2 jajka
– ew. czubata łyżeczka maki ziemniaczanej
– duża szczypta soli
– smalec lub olej do smażenia
Ziemniaki obrać, zetrzeć na drobnych oczkach tarki, najlepiej do miski wyłożonej gazą. Jajka ubić na pienistą masę. Starte ziemniaki odcisnąć w gazie (ale nie na wiór), by płyn został w misce. Po
kilku minutach w płynie skrobia osiądzie na dnie miseczki. Ostrożnie odlać płyn,
tak, by skrobia pozostała w naczyniu. Jeśli jest jej bardzo mało, można dodać łyżeczkę mąki ziemniaczanej. Dodać starte ziemniaki i
ubite jajka. Posolić i dobrze wymieszać. Bliny nakładać możliwie najcieńszą warstwą i smażyć na małym ogniu, po kilka minut z każdej strony. Bliny nie są chrupiące jak placki ziemniaczane, taka ich uroda.
Moja babcia-Litwinka, bliny robi tylko z mąki gryczanej. Ja tak się nauczyłam i tak robię:) Najlepsze z duszonymi jabłkami, na obiad,na śniadanie,na kolację:)
Wrzuć przepis 🙂
http://gotovim-doma.ru/forum/viewtopic.php?f=79&t=31823 tu jest fantastyczny przepis na bliny. Ziemniaczano-żytnie. Może trzeba użyć słownika rosyjsko-polskiego, ale warto. Smacznego!
Ela
a ja nigdy nie jadłam blinów.. tylko placki ziemniaczane!
Ale spróbowałabym takiego przysmaku, ale właśnie z nimi to jest tak: co kraj to obyczaj.. 🙂
Te z ziemniakami to plendze :)U nas blin yto tylko te z mąką gryczaną.
Dokładnie! Miałam to samo napisać. W identyczny sposób jak te "bliny" ziemniaczane moja mama robiła tzw. plendze, z tym że u nas się to wymawiało jakoś tak pomiędzy plendze a plyndze. Ja jednak zdecydowanie wolę placki ziemniaczane.
Niestety droga pani ale plyndze to są al’a pierożki uszka jak to zwał w kształcie sakiewek wypełnione najlepiej farszem z mięsa wołowego pozdrawiam 🙂
Te pierożki to pielenje
U Nas bliny są ze skwarkami (podsmażonym plastrami miesa) i jajkiem sadzonym. Ja uwielbiam jak jajko ma pół płynne żółtko i wtedy macza się lina w żółtko. Mmmmm…. u Nas robione na niedzielne śniadanie
jak u mojej mamy:)
Wow 🙂 myślałam, że jako jedyni Polacy jadamy bliny ziemniaczane. Jak żył tata to była to nasza tradycja niedzielna na śniadanie. I właśnie z takim dodatkiem co nazywamy maczałą- tak jak Ty napisałaś tylko jeszcze do tego rozstopiony smalec i cebulka podsmażona wcześniej. Polecam
o tak:)
a my robimy tak, według przepisu babci mojej babci:
https://stajniagolebieodkuchni.wordpress.com/2015/12/08/bliny/
albo tak:
https://stajniagolebieodkuchni.wordpress.com/2015/10/08/bliny-bialoruskie/
U nas dziadek robił bliny z ziemniaków co niedzielę na śniadanie. Tato po nim przeja paleczke A teraz i ja je robie pycha
Moja babcia robiła bliny na maślance z mąka pszenną w wielkości naleśników a w środku była jajecznica z boczkiem cebulką i dodatkiem maślanki pychota
brzmi bajecznie!