Jak upiec dobre muffinki
Muffinki to najbardziej rozpowszechnione nie tylko w Ameryce ciastko, które zrobiło zawrotną karierę na świecie, zdaniem mym – m.inn. z powodu łatwości wykonania. Skąd wzięła się nazwa muffiny? Określenie to pochodzi od francuskiego słowa „moufflet” odnoszącego się do specyficznego,
delikatnego rodzaju chleba lub od niemieckiego “muffe”, czyli niedużego
ciastka. Wyróżniamy dwa rodzaje muffinów – angielskie i amerykańskie. Pierwsze – to płaskie, angielskie placuszki lub racuszki, źródła różnie podają, drugie już amerykańskie i bardziej znane – napuszone babeczki. Te drugie bierzemy na tapetę.
Zasada ich wykonania jest prosta. Potrzebne są dwie miski. Sypkie składniki, takie jak mąka, cukier, sól, kakao, proszek do pieczenia, soda, cynamon, posiekane orzechy, migdały, mak itp. mieszamy w misce pierwszej. Pozostałe – mokre, które nadadzą muffinkom odpowiednią wilgotność i scalą babeczkę by się nie rozpadła, czyli jajka, olej lub stopione masło, mleko, śmietanę, kefir lub jogurt, mieszamy w misce drugiej. Teraz wystarczy połączyć zawartość obu misek i ciasto mamy gotowe. Wystarczy niezbyt porządnie wymieszać wszystko łyżką, mogą zostać niewielkie grudki, ciasto zbyt wypracowane nie będzie puszyste. Dodatki smakowe jak przy wyborze lodów z wielkiej gabloty: orzechy, rodzynki, czekolada ciemna lub biała, kawa, migdały, suszone lub świeże owoce (najlepiej oprószone mąką), mak, marcepan i inne różności. Muffinki mają wyrosnąć do góry, mogą popękać, lub być nieco krzywe. To wyrośnięcie ciasta różni muffinki od płaskich cupcakes, których powierzchnię często dekoruje czapeczka z kremu. Poniżej przepis na czekoladowe z malinami, choć zapomniałam o zdjęciu środka ciastka, dorzucę przy następnym pieczeniu. Połączenie smaków – wyborne.
muffinki – składniki (na 12 dużych , większych niż na zdjęciu)
– 350 g mąki pszennej (ok. 2 i 3/4 szklanki poj. 250 ml)
– 2 pełne łyżeczki proszku do pieczenia
– 2 czubate łyżki kakao
– 2/3 szklanki cukru (brązowego lub białego)
– 3 jajka
– szklanka mleka
– 150 ml oleju lub stopionego masła
– kilka kropli ekstraktu z wanilii
– kilka łyżek konfitury malinowej lub mrożonych malin
polewa:
– pół tabliczki gorzkiej czekolady ( min. 60% )
– łyżeczka masła
– dwie łyżeczki cukru
– dwie łyżki gorącego mleka
Piekarnik ustawić na 170 st. W jednej misce zmieszać składniki sypkie ( mąkę, proszek, kakao i cukier), w drugiej rozkłócić widelcem jajka z mlekiem , olejem i wanilią. Mokre wlać do suchych i wymieszać energicznie i niezbyt porządnie łyżką. Dołki foremek na muffinki wyłożyć papierowymi papilotkami i napełnić do 1/4 wysokości, włożyć łyżeczkę konfitury lub 2-4 maliny oprószone mąką, przykryć je równymi porcjami ciasta. jeśli ktoś ma szpryce do nadziewania pączków, może konfiturę wstrzyknąć po upieczeniu babeczek, ja tak zrobiłam. Piec ok. 15 minut, jeśli patyczek od szaszłyka wyjęty z babeczki jest suchy, nieoklejony ciastem, muffinki są gotowe. Wyjąc z piekarnika i przestudzić na kratce.
Składniki polewy rozpuścić w rondelku nad gotująca się wodą, dobrze wymieszać. Polać ciastka.
Mówię Wam – niebo na talerzu 🙂
na prawdę nazwa wzięła się od chleba? 😀 Ale jaja..
Twoje babeczki są cudowne! 🙂 Mmm… mnie powaliły 🙂
Dzięki:)
Urocze:)i ciekawy post:)
Pomysł na dzisiejszy deser 🙂
rewelacyjne muffiny, naprawdę smaczne i puszyste
Czy mrożone maliny trzeba wcześniej rozmrozić? Robiłam z konfiturą wiśniowa. Pycha ?
Nie trzeba rozmrażać.