Sushi
Sushi. Kilka dni temu oglądałam film ” Jiro śni o sushi”. Piękny dokument o tym, że codzienna, z pozoru zwyczajna czynność może stać się rodzajem medytacji, sztuką, przez wielką koncentrację i uważność staje się perfekcyjnie wykonaną, a sukces wydarza się wtedy przy okazji i nie jest celem samym w sobie. Nie znam się zbytnio na sushi. Pewnie nie potrafiłabym docenić perfekcji pana Jiro, nie byłam nigdy w Japonii. Ale bardzo lubię sushi jeść. Wykonywanie go, zwłaszcza w gronie przyjaciół uznaję za mile spędzony czas.
Dociekliwym polecam podłubanie na rozmaitych stronkach, gdzie można poczytać więcej o sposobie wykonania tej potrawy np. Przepis na Sushi. Ten rodzaj, który zrobiliśmy, nazywa się makisushi i zamiast surowej ryby użyliśmy wędzonego łososia i paluszków krabowych.
Dodatki można wymieniać w zależności od upodobań. Co tam państwo lubią.
składniki:
– 1/2 kg ryżu do sushi
– opakowanie prasowanych glonów nori (ok. 10 arkuszy)
– 7 łyżek octu ryżowego (do dostania na dziale kuchnie świata w marketach i sklepach internetowych)
– 2 łyżki cukru
– szczypta soli
– świeży ogórek, obrany i pokrojony w cienkie paseczki. Część z nasionami odrzucamy, można wykorzystać je w sałatce.
– pasta wasabi
– ok. 150 g surowego, grillowanego/pieczonego/wędzonego łososia lub skropionej sokiem z cytryny surowej makreli czy tuńczyka
– paczka paluszków krabowych, obgotowane lub smażone krewetki
– ew. paski surowej papryki, kawałki obranego awokado
– opakowanie naturalnego, zmielonego serka śmietankowego np. philadelfia
– sos sojowy
– marynowany imbir na przegryzkę:)
– mata do rolowania sushi (można dostać w sklepach AGD) często są używane jako podkładki
Ryż opłukać na sicie pod bieżącą wodą, aż woda będzie zupełnie czysta. Namoczyć przez pół godziny.
Zalać go taką ilością szklanek wody ile szklanek wyszło suchego ryżu, czyli w proporcji 1:1.
Ja gotuję “na oko” szacując, że 2 cm wody ponad powierzchnię ryżu jest ok.
Zagotować, przykryć i trzymać ok. 15 minut na małym ogniu, mieszając od czasu do czasu, woda zostanie wchłonięta.
Zgasić ogień, pozostawić pod przykrywką kolejne 15 minut.
Przełożyć ryż do miski.
Z octu, cukru i soli sporządzić sos, lekko podgrzać do rozpuszczenia cukru.
Zalać ryż, wymieszać delikatnie łopatką i odstawić do całkowitego wystygnięcia. To ważne, ciepły ryż spowoduje, że glony nori nabiorą gumiastej konsystencji.
Przygotować miseczkę z wodą do moczenia rąk.
Rybę, ogórka czy paprykę pokroić w cienkie paski. Paluszki krabowe pozostawić w całości, lub również pokroić wzdłuż.
Ze strony “Przepis na sushi” :
” Na 2/3 powierzchni nori układamy ryż, układamy go cienko, tak, żeby prześwitywały przez niego wodorosty.
Moczymy często ręce, ryż się klei (…) uważamy jednak, żeby nie przemoczyć ryżu i co bardzo ważne nie zamoczyć wodorostów.
Dalej, w połowie ryżu, układamy składniki. Paluszki, rybę, pokrojony w cienkie paseczki ogórek. Dajemy na wierzch trochę serka philadelphia.
Następnie, bierzemy na palec NIEDUŻO wasabi i smarujemy nim linię wzdłuż krawędzi wodorostów (po stronie bez ryżu)”
Nie używam wasabi na krawędzi. Przejeżdżam tam palcem zmoczonym w wodzie. Ona sklei koniec rolki po zwinięciu.
Teraz zaginamy matę od dołu w kierunku do środka i dociskamy krawędź maty do ryżu zaraz za nadzieniem (zaklejamy zawartość), rolujemy do końca przesuwając matę w górę. Filmik pokazowy z szybkim rolowaniem można obejrzeć tutaj .
OSTRYM nożem bez ząbków kroimy rolkę na niewielkie części (do zjedzenia na raz).
Kawałki sushi zjadamy przy pomocy pałeczek lub ręką, maczając w sosie sojowym, przegryzając marynowanym imbirem.
Mówię Wam – niebo na talerzu:)
Wygląda idealnie!!!Nie robiłam,ale jadłam,i owszem,i smakowało,i też bym chciała sama zrobić,ale się boję…
Się nie bój, rób, nic strasznego:)
Ładne Ci wyszło 😀
Dziękuję 🙂