Muffiny z ananasem
Ananas równa się świeżość, orzeźwienie, skojarzenia z gaszeniem pragnienia. Stąd pewnie myśl o konieczności wykorzystania go w te upały. Być może w zimnym serniku byłby na ten czas jeszcze bardziej odpowiedni, ale muffiny, rzecz prosta i szybka, suche do suchych, mokre do mokrych, zmieszać i gotowe. Pomysł na wykorzystanie pianek marshmallows jako dekoracji podpatrzyłam tu. Muffiny z ananasem polałam lekko podgrzaną masą krówkową z puszki, ale same płatki wymagają użycia zimnego karmelu, inaczej nie chcą się trzymać. Babeczki z ananasem są wilgotne, najlepiej je wstawić na jakiś czas do lodówki i podać schłodzone.
składniki ( na ok. 12 szt):
– 1,5 szklanki mąki
– 1,5 łyżeczki proszku do pieczenia
– pół łyżeczki sody oczyszczonej
– 3/4 szklanki cukru (lub mniej)
– jajko
– 100 g stopionego masła
– puszka ananasów
– 100 ml jogurtu naturalnego
Do dekoracji – połowa puszki masy krówkowej, pianki marshmallows
Mąkę, proszek, sodę i cukier wymieszać w misce.W osobnej roztrzepać jajko, dodać resztę mokrych składników razem z pokrojonymi w kostkę ananasami i sokiem z puszki. Dodać płynne składniki do suchych, dobrze wymieszać łyżką. Rozgrzać piekarnik do 160 st. Foremki wyłożyć papierowymi papilotkami lub dobrze wysmarować masłem i wysypać tartą bułką. Nakładać do 2/3 wysokości. Piec ok. 25 minut.
Masę krówkową lekko podgrzać mieszając w rondelku. Zostawić nieco zimnej do wklejania “płatków” z pianek. Przestudzone nieco muffinki posmarować z wierzchu masą. Pianki pociąć ukośnie nożyczkami na plasterki ok. 2 mm grubości. Wkleić w środek ciastek przy pomocy zimnej masy karmelowej. Ozdobić wisienką, kawałkiem czerwonego żelka, kandyzowanym owocem czy rodzynką.
Mówię Wam, niebo na talerzu:)
Lubie wszystkie muffiny, szybie w przygotowaniu i szybko się zjada 🙂
katarzynagotuje.blogspot.com
oooo.. robiłam już tyle muffin, ale o tym nie pomyślałam-ananas!
Ale jak pięknie je ozdobiłaś;)
Dziękuję:)
Zrobiłam uboższą wersję bez pianek. Muffinki rewelacyjne. Goście typowali, że w środku jest jabłko a tu ananas ich zaskoczył. Będę wracać do przepisu, dziękuję 🙂
Pozdrowionka:)