Kotlety mielone
Wydaje mi się, że kotlet mielony to jedno z najpopularniejszych dań obiadowych w polskich domach. Robiłam różne jego wariacje dodając pieczarki, kukurydzę, suszone pomidory, szpinak, rozmaite zioła itp. Te klasyczne, zwyczajne kotlety mielone robię najczęściej. Mięso dobrze jest kupić w całości i zmielić w domu. Chyba, że ma się zaprzyjaźnionego rzeźnika. Na pewno odradzam kupowanie mięsa w marketach.
składniki:
– pół kilograma mięsa wieprzowego (np. karczek, łopatka ) lub mieszanego wołowo lub drobiowo- wieprzowego
– mała kajzerka
– jajko
– duża cebula
– dwa ząbki czosnku
– pieprz mielony, sól (spora łyżeczka lub nieco więcej) trochę mielonej, ostrej papryki
– łyżka lodowatej wody
– tarta bułka do panierowania
– smalec/olej do smażenia
Zmielone mięso przełożyć do miski. Kajzerkę namoczyć w mleku lub zimnej wodzie, aż będzie całkowicie miękka. Cebulę pokroić drobno i podsmażyć na patelni. Kiedy się śpieszę – ścieram ją na najdrobniejszych oczkach tarki bezpośrednio do miski, albo mielę razem z mięsem. Czosnek wycisnąć w wyciskarce. Dodać przyprawy, odciśniętą dobrze bułkę, jajko,wodę, wymieszać dokładnie masę ręką lub łyżką. Formować lekko podłużne i spłaszczone kotlety, panierować w tartej bułce. Na patelni rozgrzać mocno tłuszcz i smażyć po kilka sztuk na raz, ale już na średnim ogniu, by nie zrumieniły się zbyt mocno i były usmażone w środku. Jeśli kotlety są zrobione nieco wcześniej niż ugotowały się ziemniaki, albo chwilę trzeba poczekać na uczestników obiadu, wkładam je na talerzu do piekarnika rozgrzanego do 50 st., by poczekały.
Mówię Wam – niebo na talerzu:)
Tak ,klasyka na polskim stole ;))
Mój mąz je uwielbia i często goszczą u mnie w domu:)
Też nigdy nie kupuję gotowego mielonego mięsa.
Podoba mi się pomysł na kotlety mielone z różnymi dodatkami, szczególnie z suszonymi pomidorami, wypróbuję 🙂
Klasyka na naszym stole, Moja żona je uwielbia i często je robię 🙂
+ czarne oliwki!
dobry pomysł:)
Po co ta łyżka lodowatej wody ?
Dla soczystości i puszystości mięsa.
Ale w którym momencie ta woda? 2 razy przeczytałam i nie widzę 😉
wszystkie składniki należy wymieszać, także z wodą.
Ps. w składnikach nie zostało wymienione mleko, niby takie nic, ale jak ktoś zupełnie się nie orientuje i idzie sklepu tylko z listą składników to o pozostanie mu woda 🙂
właściwie zawsze używam wody. Różnicy w smaku nie wykryłam 🙂
Dla puszystości masy to ja proponuję dodać na sam koniec 2 łyżki mocno gazowanej wody, niezbyt mocno mineralnej. Po dokładnym wymieszaniu wszystkich składników, kiedy już masa odchodzi od dłoni. I jeszcze raz wszystko wymieszać, a następnie to już klasycznie: panierka z tartej bułki i na patelnię, na której jest już dosyć dobrze rozgrzany SMALEC! Tak, tak, moi mili: najlepsze kolety, których składnikiem jest wieprzowina, czyli klasyczne schabowe tudzież sznycle po wiedeńsku, a i mielone z jej dodatkiem – na smalcu są najlepsze! Nie na żadnym oleju, oliwie tudzież maśle! Nie!
Usmażcie je na smalcu, zdejmijcie z patelni, połóżcie na papierowym ręczniku na talerzu, dosłownie na kilka minut, do piekarnika nagrzanego do 70 st. a uzyskacie coś niezwykłego: soczyste, miękkie, rozpływające się w ustach mięso i… wcale nie za tłuste, bo nadmiar tłuszczu wsiąknie w bibułę, ot, co!
A co ze smalcem pozostałym po smażeniu na patelni?
Polejcie nim delikatnie ziemniaki, które do tych kotletów zapewne najczęściej podajecie. To jest niedietetyczne i niezdrowe? Nieprawda! Dlaczego tak twierdzę? Poszukajcie sobie sami odpowiedzi na to pytanie!
Pozdrawiam wszystkich na tym blogu, a autorkę chyba najbardziej! 😉
Nie chce mi się szukać odpowiedzi, ponieważ przepis brzmi i wygląda w mojej wyobraźni na tyle smakowicie, że budzi skojarzenia z babcinym gotowaniem. A babcie wiedziały najlepiej(!) Będę w końcu musiał kupić ten smalec.
Kuchnia lubi improwizacje, jednak klasyka zazwyczaj smakuje najlepiej. To się sprawdza! Kradnę ten przepis;)