Odwrócone gołąbki

 Wczoraj w lodówce na wykorzystanie czekało mielone mięso. Myślałam co by tu… Przypomniałam sobie jeden z bardziej udanych, namiotowych wyjazdów z przyjaciółmi. Było nas piętnaścioro, w porywach do dwudziestu, w tym piątka dzieci. I gotowanie obiadów na dwóch turystycznych butlach gazowych. Było naprawdę cudnie. Dzięki tym kotletom, których z kilograma mielonego wychodził obiad z dokładką dla wszystkich, nasz bardzo skromny budżet wystarczał na baaaardzo wiele, a postękiwania z zadowolenia – bezcenne:)
Odwrócone gołąbki

odwrócone gołąbki składniki:

– 0,5 kg mielonego mięsa (wieprzowego, wołowo-wieprzowego lub drobiowego)
– 1/2 małej kapusty pekińskiej  (ja miałam 1/4 małej główki białej – poszatkowałam i obgotowałam ją kilkanaście minut w osolonej wodzie)
– 100g -150g ugotowanego ryżu (waga przed ugotowaniem)
– mała kajzerka
– cebula
– jajko
– sól, pieprz, papryka mielona ostra, szczypta majeranku
– duża puszka pomidorów (użyłam domowego przecieru) lub słoik passaty
– łyżeczka koncentratu pomidorowego jeśli pomidory mało wyraźne w smaku
– 100ml słodkiej śmietanki 30% lub śmietany 18%
– olej do smażenia
– tarta bułka

Kajzerkę namoczyłam w wodzie i dobrze odcisnęłam.
Dodałam do mięsa, podobnie jak ugotowany ryż, jajko, startą  cebulę, przyprawy i poszatkowaną na małe kawałki kapustę.
Uformowałam duże kotlety, opanierowałam w tartej bułce i usmażyłam na złoty kolor.
Zblendowałam pomidory, dodałam koncentrat, podgrzałam w rondelku, dodałam śmietankę, osoliłam i opieprzyłam do smaku.
Można dodać pół szklanki bulionu, jeśli jest “na stanie”.
Przełożyłam kotlety do rondla i zalałam sosem. Podgrzałam wszystko razem.

Mówię Wam – niebo na talerzu!

Zapisz



  1. Monica
    25 marca, 2013, 3:08 pm

    Pychota! Nigdy takich nie jadłam.

    Pozdrawiam serdecznie!

  2. opalanka
    25 marca, 2013, 5:43 pm

    Namawiam do spróbowania i pozdrawiam również:)

  3. Roz Airad
    25 marca, 2013, 7:54 pm

    pyszny pomysł na obiadek ;d

  4. Agnieszka Żuchowska-Arendt
    3 grudnia, 2015, 2:27 pm

    W starej książce kucharskiej (przepisy tradycyjnej kuchni polskiej), znalazłam kiedyś bardzo podobny przepis pod nazwą "kotlety pożarskie" – nie jestem tylko pewna czy miały być podawana w sosie czy nie. Obecnie podobna potrawa funkcjonuje jako "gołąbki bez zawijania". Czasami robię na obiad/kolację – pysznie, optymalnie i ekonomicznie 🙂

Dodaj komentarz

Zostaw komentarz

Wstaw zdjęcie Dodaj zdjęcie

Twoje dane będą przetwarzane zgodnie z polityką prywatności.

Dodaj komentarz

Zostaw odpowiedź na komentarz

Wstaw zdjęcie Dodaj zdjęcie